Zabójcza kombinacja wstrząsająca Indyjskimi Himalajami: od geologicznej rzeczywistości do bomby klimatycznej

Lucia Goñi
New Delhi, 7 sierpnia (EFE) – Wioska w Indyjskich Himalajach padła w tym tygodniu ofiarą lawiny górskiej. Gwałtowna powódź, z zawaloną ścianą błota i gruzu o wysokości prawie 20 metrów, nawiedziła dolinę Harsil, pozostawiając po sobie kilka ofiar śmiertelnych i dziesiątki zaginionych. To efekt połączenia, które zamieniło tę część „dachu świata” w bombę klimatyczną.
W ostatnich dekadach pasmo górskie, które dostarcza świeżą wodę jednej czwartej ludności świata, znalazło się w niebezpiecznej sytuacji synergii między delikatnym położeniem geograficznym , narastającym kryzysem klimatycznym i nieokiełznanym rozwojem supermocarstwa, które je zamieszkuje.
Katastrofa w Himalajach nie jest nowa, ale badania naukowe ostrzegają, że będzie miała miejsce coraz szybciej.
W 2013 roku deszcze monsunowe wywołały najgorszą tragedię ostatnich lat w regionie , w wyniku której zginęło ponad 5700 osób, a w 2021 roku zawalenie się lodowca wywołało kolejną lawinę, która pochłonęła ponad 200 ofiar. Katastrofa w stanie Uttarakhand, do której doszło w tym tygodniu, wydaje się być kontynuacją pewnego schematu.
Młody łańcuch górski, który drży pod naszymi stopamiHimalaje to najmłodsze pasmo górskie na świecie. Aktywne geologicznie, ich góry stale rosną w wyniku zderzenia indyjskiej i euroazjatyckiej płyty tektonicznej. Skutkuje to stromymi zboczami, niestabilnymi glebami i wysoką aktywnością sejsmiczną. Ta niestabilność stanowi fundament, na którym opierają się budynki, kult i życie w tym regionie.
„Młode góry, aktywność sejsmiczna, strome zbocza, krucha geologia, obfite opady deszczu, klimat monsunowy, lodowce… to wszystko jest częścią himalajskiej rzeczywistości. Ta krucha geologia wymaga szeroko zakrojonych badań , aby zidentyfikować i ściśle monitorować obszary narażone na zagrożenia” – powiedział Himanshu Thakkar, koordynator Południowoazjatyckiej Sieci ds. Zapór, Rzek i Ludzi, w rozmowie z EFE.
Ekspert podkreśla, że tę rzeczywistość należy rozumieć jako pierwszy element bomby. Zmiana klimatu jest czynnikiem wyzwalającym.
Wiodące autorytety naukowe, takie jak Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) ONZ, uznały region Hindukuszu w Himalajach, często nazywany „Trzecim Biegunem”, za jeden z obszarów najbardziej zagrożonych, ponieważ znajdują się tam największe złoża lodu poza obszarami polarnymi , które ocieplają się szybciej niż średnia światowa.
Nawet jeśli uda się osiągnąć cele klimatyczne, do końca stulecia pasmo górskie straci co najmniej jedną trzecią lodowców, co zagrozi zaopatrzeniu w wodę niemal dwóch miliardów ludzi.
Wyzwalacz klimatyczny i niekontrolowany rozwójWedług raportu Międzynarodowego Centrum Zintegrowanego Rozwoju Obszarów Górskich (ICIMOD) w ostatnich dziesięcioleciach Himalaje utraciły 40% pokrywy lodowej, a do końca stulecia może ona stracić aż dwie trzecie tego poziomu.
Masowe topnienie lodu zasila niestabilne jeziora polodowcowe na dużych wysokościach. W samym Uttarakhand, Krajowy Urząd Zarządzania Kryzysowego (NDMA) uznał 13 z tych jezior za jeziora wysokiego ryzyka.
Jego nagłe pęknięcie , znane jako GLOF (wybuch jeziora polodowcowego), powoduje katastrofalne powodzie. Zdarzenie to miało miejsce w Chamoli w 2021 roku i jest główną hipotezą dotyczącą tegorocznej katastrofy , po tym jak Indyjski Departament Meteorologiczny wykluczył „oberwanie chmury” z powodu braku deszczu.
„Lodowce topnieją, tworzą się jeziora polodowcowe, a one same są kruche. Kiedy się zawalą, mogą w bardzo krótkim czasie spowodować ogromne powodzie w dolnym biegu rzeki” – wyjaśnia Thakkar.
Do tego dochodzi trzeci czynnik – rozwój człowieka, który działa jak wzmacniacz ryzyka. W ostatnich dekadach Indie promowały przyspieszoną rozbudowę infrastruktury: tamy hydroelektryczne, tunele i drogi.
Himalaje Indyjskie stanowią również centrum duchowe, przyciągające miliony pielgrzymów do Char Dham.
Thakkar narzeka, że nie ma skutecznych mechanizmów zapobiegających wkraczaniu hoteli i innych osiedli na naturalne szlaki wodne. Zamiast dostosowywać się do terenu, ta ekspansja „zajmuje go i warunkuje”, narażając miliony ludzi na ryzyko.
„To w połączeniu ze zwiększonymi opadami deszczu oznacza, że rzeki potrzebują więcej, a nie mniej miejsca, i właśnie to staramy się im zapewnić” – dodaje.
Poza klimatem: Czy można zapobiec katastrofie?Dla Thakkara „nie wystarczy obwiniać zmiany klimatu”. Władze, jak zauważa, od lat zdają sobie sprawę z ryzyka, ale nie podejmują odpowiednich działań. Wiedząc, że katastrofy będą się zdarzać częściej, „przynajmniej powinniśmy się na nie przygotować”.
Wśród priorytetów ekspert wymienia systemy wczesnego ostrzegania integrujące dane meteorologiczne i glacjologiczne, niezależne badania wpływu na środowisko, a przede wszystkim „mechanizmy odpowiedzialności”, które pozwolą wyciągnąć wnioski z każdej katastrofy i pociągnąć ją do odpowiedzialności.
„Każda tragedia” – podsumowuje – „jest porażką systemu, a nie tylko aktem natury”. EFE
lgm/igr/cc
efeverde