Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

To nie ETS jest problemem. Ceny energii w Polsce wymagają systemowych zmian

To nie ETS jest problemem. Ceny energii w Polsce wymagają systemowych zmian
  • Na początku lat 20. XXI wieku, po zaostrzeniu przez Komisję Europejską celów redukcji emisji z 40 do 55 proc. ceny uprawnień do emisji CO2 w ramach EU ETS poszybowały z poziomu 25 euro za tonę do 70-80 euro.
  • - Wartość emisji CO2 w koszcie 1 MWh z najbardziej emisyjnych źródeł to jest około 200 zł. Nawet jeżeli zdejmiemy ETS z ceny energii, to i tak mamy koszt energii po 550 zł za 1 MWh – zauważył Wojciech Wrochna.
  • Wiceminister zapowiedział przyspieszenie prac nad reparametryzacją opłaty jakościowej nad zamrożeniem cen energii dla odbiorcy energochłonnego na poziomy 250 zł za MWh.

Wtorkowe posiedzenie Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych było jałowym powtarzaniem starych zarzutów, jakimi obrzucają się od lat politycy. Jednymi z wyjątków były wystąpienia Wojciecha Wrochny, wkrótce wiceministra energii, dotąd wiceministra przemysłu, który mówił o tym, jakie rozwiązania rząd może i stara się wprowadzić.

Przewodniczący obradom komisji Janusz Kowalski z PiS przypominał, jak w 2020 r. apelował o to, żeby za pomocą weta do budżetu unijnego walczyć o wprowadzenie stałej ceny uprawnień do emisji CO2 na poziomie 25 euro.

- Wtedy niestety nie udało się mi przekonać nikogo do takiego rozwiązania. Potem Komisja Europejska zaostrzyła redukcję emisji z 40 do 55 proc. i natychmiast ceny uprawnień EU ETS-u poszybowały na poziom 70-80 euro. To spowodowało ten kryzys energetyczny, który mamy do dnia dzisiejszego – powiedział Janusz Kowalski.

Koszty emisji CO2 w systemie ETS znacznie podnoszą ceny energii

Przemysł energochłonny, dla którego ceny energii potrafią stanowić w niektórych wypadkach nawet 40 proc. kosztów, od dawna narzeka na ceny ETS. Niekoniecznie, jak Kowalski wzywa do całkowitego zniesienia ETS, ale mówi przynajmniej o tym, że uprawnienia do emisji nie powinny być traktowane jako normalne instrumenty finansowe, znajdujące się w obrocie na rynku, w rękach instytucji finansowych.

- Obowiązujące obecnie regulacje pozwalające na handel prawami do emisji przez instytucje finansowe i banki dają możliwość spekulowania tymi papierami. Powoduje to oddalenie praw do emisji od ich podstawowej funkcji, jaką jest skłanianie emitentów do ograniczania emisji i sztuczne zawyżanie ich cen – powtarza od dawna Henryk Orczykowski, prezes Stalprofilu.

Wojciech Wrochna przyznał, że cena praw do emisji ma wpływ na koszty energii, ale nie aż tak wielki, jak pokazują politycy PiS.

- W 2014-2015 roku średnia cena energii wynosiła 169 zł za MWh. W roku 2023 to było 759 zł za MWh. Natomiast wartość emisji CO2 w koszcie 1 MWh z najbardziej emisyjnych źródeł to jest około 200 zł. Nawet jeżeli zdejmiemy ETS z ceny energii, to i tak mamy koszt energii po 550 zł za 1 MWh – zauważył Wojciech Wrochna.

Niektóre państwa zamroziły ceny energii dla przemysłu na poziomie 60 euro

Przedstawiciele przemysłu wskazują na przykłady innych krajów, gdzie rządy wprowadziły ceny energii dla przemysłu na poziomie 50-60 euro za 1 MWh. To odpowiada cenie około 250 zł, o którą walczy polski przemysł energochłonny.

- Jeżeli nie zreformujemy systemowo polskiego rynku energii, za czym ja się opowiadam, to ten koszt energii będzie tak wysoki. A bez obniżenia kosztu energii nie obniżymy kosztów sektora energochłonnego – podkreślił Wojciech Wrochna i dodał, że w systemie energetycznym musi być miejsce nie tylko na OZE, ale także na atom i "źródła dyspozycyjne".

Według Wrochny problemy polskiej energetyki nawarstwiały się latami i oczekiwania, że coś się w niej zmieni z dnia na dzień, nie są realistyczne.

- Przyjmuję, że sytuacja jest pilna i trzeba działać szybciej. Ze swojej strony deklaruję przyspieszenie prac nad opłatą jakościową na tyle, na ile to jest możliwe, i dalsze prace nad zamrożeniem cen energii dla odbiorcy energochłonnego na poziomy 250 zł za MWh – powiedział Wojciech Wrochna.

Rząd pracuje nad programem magazynów energii dla przemysłu

Zaznaczył, że rząd podjął prace zmierzające do tego, żeby dokonać reparametryzacji opłaty jakościowej na wzór tego, co zostało zrobione w przypadku opłaty mocowej i wprowadzić takie rozwiązanie, które pozwoli na zmniejszenie wysokości opłaty jakościowej w stosunku do tych odbiorców, którzy podnoszą ją w istotnej wysokości, czyli odbiorców energochłonnych.

Przypomniał jednak, że zmniejszenie tej opłaty dla branż energochłonnych będzie oznaczało konieczność podniesienia jej dla pozostałych odbiorców, bo to koszt, który operator musi ponieść. Oznacza to, że redukcję tą trzeba bardzo starannie obliczyć, aby nie zwiększyć nadmiernie obciążeń innych odbiorców.

Wojciech Wrochna powiedział także, że rząd pracuje nad programem magazynów energii dla przemysłu.

- Podjęliśmy takie działania w tym kierunku, by Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska był podmiotem, który udzielałby dotacji na tego typu magazyny. Pamiętam z jednego ze spotkań, w których uczestniczyłem, że państwo jako sektor, nie uważacie tego rozwiązania za optymalne i pomocne. Jeżeli ono nie pomaga, to przekierujmy te pieniądze gdzie indziej. Jestem otwarty na dyskusję – deklarował Wojciech Wrochna.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow