Julia Higueras (dziennikarka): „Optymizm nie oznacza ignorowania rzeczywistości, ale raczej pracę nad jej poprawą”.

Karina Godoy
Madryt (EFEverde). – Julia Higuera, dziennikarka zaangażowana w dziennikarstwo pozytywne, 15 lat temu założyła magazyn „Anoche tuvo un sueño” , interdyscyplinarny portal, który przyznaje również nagrody „Committed Optimists” tym, którzy promują konstruktywne przestrzenie. Aby zwiększyć popularność reportaży pozytywnych, zdecydowała się na dywersyfikację formatów i uruchomiła program „La Hora Optimista” (Godzina Optymisty) w Hiszpańskim Radiu Narodowym (RNE).
W wywiadzie dla EFEverde Julia opowiada o swojej karierze, wyzwaniach, z którymi się zmierzyła, i swoim nowym projekcie, którego celem jest zadbanie o to, aby pozytywne inicjatywy nie zostały przyćmione i aby osiągnęły duży wpływ.
Dla Higuery takie podejście oznacza zachowanie dziennikarskiej dyscypliny. „Optymizm nie oznacza ignorowania rzeczywistości, ale wiarę w możliwość jej poprawy i pracę nad nią. Opowiadamy pozytywne historie, ale zawsze badamy, weryfikujemy i potwierdzamy fakty” – zauważa.
Nagrody dla oddanych optymistów: Kiedy nadzieja staje się aktem oporu
Co zainspirowało Cię do założenia magazynu „Wczoraj w nocy miałem sen”?
Chciałem otworzyć okno na inne rzeczywistości. To normalne, że dziennikarze zajmują się złymi wiadomościami, bo to wiadomości, ale, szczególnie w mediach społecznościowych, jest taki natłok informacji, który sprawia, że myślisz, że nic innego na świecie się nie dzieje. Jednak wiele rzeczy, które dobrze się robią, nie ma na to miejsca.
Dlatego założyłem ten magazyn, aby podkreślić wszystkie dobre rzeczy, które wielu ludzi robi, a które pozostają niezauważone. Co więcej, nagromadzenie złych wiadomości wpływa na młodych ludzi, jakby nie było przyszłości. Wierzę, że optymistyczne myślenie o przyszłości tworzy nadzieję, która idzie w parze z nadzieją. Kiedy to wszystko się połączy, pojawia się radość życia, pragnienie, by robić rzeczy lepiej i budować lepszą przyszłość dla wszystkich.
Jak rozwijał się magazyn od 2010 roku?
Kiedy zakładałem magazyn, który jest dość deklaratywnym oświadczeniem intencji, pod tym tytułem (Last Night I Had a Dream), był to projekt, który nie był zbyt dobrze rozumiany. Byliśmy pierwszym hiszpańskim magazynem, który drukował na papierze z recyklingu, bez chloru. W tamtym czasie słowo „zrównoważony” brzmiało… co to takiego?
Staliśmy się również pierwszym magazynem, który uzyskał certyfikat B Corp (firmy spełniające wysokie standardy w zakresie efektywności społecznej i środowiskowej, transparentności publicznej i odpowiedzialności prawnej). To był trudny proces, ale zawsze starałem się chronić powołanie do służby publicznej, które jest nieodłącznym elementem dziennikarstwa.
Stworzyli również nagrodę „Committed Optimist Awards”. Jakie kryteria biorą pod uwagę przy przyznawaniu nagród?
Nagradzamy zaangażowany optymizm: ludzi i projekty, które nie odwracają wzroku i zmieniają rzeczywistość. Doceniono takie osoby jak Shirin Ebadi, pierwsza Iranka, która otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, filozofa Noama Chomsky'ego oraz organizacje takie jak Open Arms, zajmujące się ratownictwem morskim.
Przez te 11 lat ludzie pracujący w krajach rozwijających się, jak i gdziekolwiek indziej, byli doceniani. I robili to z zaangażowaniem, bo optymizm, jeśli nie idzie w parze z zaangażowaniem, może stać się jedynie chwytem marketingowym; jest jak mrzonka i mrzonka.
Gdybyś miał wymienić jedną historię związaną z nagrodami, która wywarła na Tobie szczególne wrażenie, co by to było?
Sprawa algierskiego dziennikarza Kaleta Drareniego, uwięzionego za obronę wolności prasy. Nie pozwolono mu polecieć do Madrytu, aby odebrać nagrodę, ale przesłał nagranie wideo ze swojego kraju. Międzynarodowy oddźwięk był tak duży, że dwa miesiące później zakaz został zniesiony, a on mógł podróżować. Powiedział mi: „Ochroniłeś mnie”.
Teraz odważyłeś się też na wejście do formatu radiowego z piosenką „La Hora Optimista”. Jak się czułeś, decydując się na ten krok?
Chciałem przełożyć tę samą treść magazynu na format radiowy. Relacjonujemy pozytywne projekty, ludzi, którzy sprawiają, że świat się rozwija i zmienia. Na przykład naukowców, którzy są zamknięci w domach i walczą o znalezienie lekarstwa na raka i wiele innych chorób. Ponieważ są optymistami, nie przestają próbować i ponosić porażek, dopóki go nie znajdą.
Program koncentruje się przede wszystkim na pogłębionych wywiadach, które definiują temat całego programu. Uzupełniają go dwa segmenty informacyjne, prowadzone przez Isabel Rivadullę, a następnie kolejna sekcja zatytułowana „Siła idei: Od idei do działania”, poruszająca temat zmian w społeczności. Emisja odbywa się w niedziele o 21:05 na antenie Radia Nacional de España.
Jesteś jedną z założycielek stowarzyszenia WAS (Women Action Sustainability). Jaki wpływ ma rola kobiet na środowisko zrównoważonego rozwoju?
Tak, jestem członkiem zarządu jako przedstawicielka ds. komunikacji. To stowarzyszenie liderek, którego celem jest podniesienie zrównoważonego rozwoju do najwyższego poziomu strategicznego w firmach, instytucjach i społeczeństwie. Promujemy również rolę kobiet w kierownictwie i tworzymy fora dyskusyjne na temat kryteriów ESG (środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego).
Kobiety zajmowały bardzo dobrą pozycję w obszarze zrównoważonego rozwoju, gdy to słowo dopiero zaczynało nabierać sensu. Gdy był to dział powiązany lub podporządkowany komunikacji i marketingowi, a nie dysponował dużym budżetem. Gdy zmiany klimatu były już postrzegane jako niezaprzeczalny fakt, można było znaleźć kobiety, które spędziły już wiele lat na kierowaniu tymi działami i przygotowywaniu się do nich.
Jak chciałbyś, żeby zapamiętano Cię w branży jako lidera dziennikarstwa pozytywnego?
Chciałabym, żeby zapamiętano mnie jako osobę, która nigdy nie straciła wiary w ludzkość i jej zdolność do pokonywania trudności. Jako dziennikarkę, która postanowiła patrzeć na życie z nadzieją, nie odwracając się od rzeczywistości, ale przekonaną, że trzeba również opowiadać historie, które rozjaśniają, inspirują i przypominają nam o tym, co w nas najlepsze.
Wierzę, że mój wkład w dziennikarstwo pozytywne polegał na obronie idei, że reportaż to nie tylko nagłaśnianie problemów, ale także wskazywanie dróg, podkreślanie ludzi pracujących na rzecz bardziej sprawiedliwego świata i udowadnianie, że zmiana jest możliwa. Jeśli moje słowa zasiały w kimś choćby ziarno zaufania, poczuję, że moja praca i wysiłek miały sens. EFEverde
efeverde