Wiara, miłość, intuicja i upór – cała gama uczuć członków rządu w obliczu groźby recesji na sesjach SPIEF

Wrażenie zbliżającej się recesji w rosyjskiej gospodarce unosiło się w powietrzu przez cały czas trwania Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu w 2025 r. Zauważył to nawet prezydent kraju Władimir Putin, który w swoim przemówieniu zażądał, aby „nie dopuścić do tego pod żadnym pozorem”. Jednak rząd nie ma jeszcze wspólnego porozumienia, jak to zrobić, na tle rosnącej inflacji, zawyżonej stopy procentowej banku centralnego wynoszącej 20%, zmniejszonych inwestycji i wyczerpanych zasobów.
Podczas forum w Petersburgu urzędnicy z bloku ekonomicznego przypominali pracowników Centrum Hydrometeorologicznego, przewidując albo przegrzanie gospodarki, albo jej ochłodzenie. Argumenty w tych prognozach opierały się nie na statystykach i kalkulacjach, ale na pewnej szczególnej wrażliwości ekonomicznej: wierze w ograniczenie inflacji, intuicji Banku Centralnego i miłości do gospodarki.
Nic więc dziwnego, że w rezultacie trzej główni menedżerowie bloku ekonomicznego rządu: minister finansów Anton Siluanow, minister rozwoju gospodarczego Maksim Reszetnikow i szefowa banku centralnego Elwira Nabiullina, znajdując się na tym samym posiedzeniu, wdali się w ożywioną debatę publiczną między sobą a moderatorem panelu, przewodniczącym Komisji Budżetu i Podatków Dumy Państwowej Andriejem Makarowem.
Szefowa Banku Centralnego Elvira Nabiullina optymistycznie nazwała obecny stan rzeczy „wychodzeniem z przegrzania”. „Nasza gospodarka popytowa rosła, ale gospodarka podażowa pozostawała w tyle. Stąd wzięło się przegrzanie i inflacja. Innymi słowy, teraz wychodzimy z przegrzania” – powiedziała.
Minister finansów poprawił ją: „Teraz doświadczamy, powiedziałbym, fali mrozów”. Jednak, decydując się nie przesadzać, dodał: „ale po fali mrozów przychodzi lato”. „Zadaniem Ministerstwa Finansów jest takie ułożenie budżetu, aby wiosna nadeszła szybciej po naszych przymrozkach” – dodał A. Siluanov.
Maksim Reszetnikow wyraźnie nie podzielał optymizmu Ministerstwa Finansów i Banku Centralnego. „Według danych mamy ochłodzenie. Ale dla nas wszystkie nasze dane są lusterkiem wstecznym. Według obecnych nastrojów biznesu, wydaje się, że jesteśmy już na skraju recesji” – stwierdził ponuro szef Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego.
Według niego przedsiębiorstwa nie są zbyt chętne do inwestowania w kontekście restrykcyjnej polityki pieniężnej. Wzrost inwestycji o 8,7% w pierwszym kwartale, na który zwrócił uwagę A. Siluanov, szef Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego nazwał „efektem ciepłej zimy” i zakończeniem projektów inwestycyjnych na warunkach kredytowania dostępnych w latach ubiegłych. Generalnie do końca roku inwestycje wzrosną tylko o 1,7% w porównaniu z 2024 r., co oznacza odpływ kapitału w trzecim i czwartym kwartale, ostrzegł szef Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego.
Przy obecnym kursie Banku Centralnego przedsiębiorstwa, zamiast inwestować w rozwój, wolą trzymać pieniądze na depozytach. „Widzimy dość duży napływ środków na depozyty, w tym osób prawnych. Rozumiemy, że obecny poziom stóp procentowych nie tylko demotywuje do wchodzenia w nowe projekty z wykorzystaniem zasobów kredytowych, ale poważnie demotywuje do inwestowania tam własnych środków” – stanowczo argumentował minister.
Twarde stanowisko M. Reshetnikova pokrywało się z opinią biznesu. Jak zauważył prezes Sber German Gref, przemawiając na śniadaniu biznesowym SPIEF-2025, zawyżona stopa banku centralnego stanie się poważnym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego w ciągu najbliższych 2-3 lat.
„Mamy do czynienia z wieloma problemami. Przede wszystkim bardzo wysoką stopą banku centralnego w ujęciu realnym. Różnica między obecną inflacją a stopą banku centralnego waha się między 10 a 14%. To wywiera dużą presję na rentowność przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa zmieniają swoje plany, niestety, odraczając inwestycje. To oczywiście stanowi zagrożenie dla wzrostu gospodarczego nie tylko w bieżącym roku, ale co najważniejsze – w ciągu najbliższych dwóch lub trzech lat” – powiedział German Gref.
Prezes Gazprom Nieft Aleksandr Diukow zauważył, że stawka ta wywiera presję nie tylko na duże przedsiębiorstwa, ale także na ich partnerów, w tym tych uczestniczących w programach inwestycji technologicznych firm naftowych.
Jednakże szefowa Banku Centralnego Elvira Nabiullina nie ustąpiła i podczas forum broniła głównej stopy procentowej na poziomie 20%, przyznając, że w dążeniu do obniżenia inflacji do 4% kierowała się intuicją i uporem.
„Prognoza inflacji to kalkulacja poparta determinacją do osiągnięcia redukcji inflacji do celu 4%. Niektórzy mogą nazwać to uporem Banku Centralnego, mnie, lub wytrwałością – to jest bardziej trafne słowo. Jednocześnie nikt nie anulował intuicji” – powiedziała Elvira Nabiullina, szefowa Banku Centralnego, na tej samej sesji.
Jednocześnie szefowie Ministerstwa Finansów i Banku Centralnego, w przeciwieństwie do ministra rozwoju gospodarczego, nie widzieli wielkiej tragedii w spadku stóp inwestycji. Z punktu widzenia E. Nabiulliny i A. Siluanowa spadek inwestycji jest zjawiskiem przejściowym na tle planowanego schłodzenia gospodarki, podjętego w najważniejszym celu - obniżenia stopy inflacji do 4%. „Inflacja jest ważna” - podkreślała E. Nabiullina w całym SPIEF.
Co prawda, sama szefowa Banku Centralnego przyznała na forum, że wszystkie zasoby finansowe w Rosji zostały wyczerpane i teraz przed resortami stoi zadanie faktycznego opracowania nowego modelu gospodarczego, adekwatnego do współczesnych realiów i ograniczeń.
„Od dwóch lat rośniemy w dość szybkim tempie, ponieważ wykorzystaliśmy wolne zasoby. Obejmuje to zdolności produkcyjne, substytucję importu, a także skumulowane zasoby budżetu Narodowego Funduszu Dobrobytu, które zostały wydane na inwestycje, oraz rezerwę kapitałową systemu bankowego, która była podstawą przyspieszonego pożyczania. Wiele z tych zasobów rzeczywiście zostało wyczerpanych. Musimy pomyśleć o nowym modelu wzrostu” – zasugerował szef Banku Centralnego.
A co najważniejsze, wyczerpał się kluczowy zasób dla rozwoju rynku krajowego – tania energia, ponurych barw dodał M. Reszetnikow.
„Sytuacja w sektorze energetycznym zmienia się, szybko przechodzimy od nadwyżki energii do deficytu energii. Wymaga to dużych zasobów finansowych i zaostrza spór o to, kto za nie zapłaci” – powiedział na konferencji SPIEF-2025.
Ale szefowie departamentów nie zaproponowali żadnych nowych modeli finansowych. Według E. Nibiulliny jedyne, co może dać Bank Centralny, to stopniowe obniżanie stopy do akceptowalnego poziomu, przy którym inflacja stanie się kontrolowalna, a klimat inwestycyjny atrakcyjny.
Najważniejsze jest, aby wierzyć. Wierzyć w wykonalność decyzji rządowych, w redukcję inflacji, w poprawę gospodarki. „Kluczowa stopa procentowa opiera się na jakości instytucji i zaufaniu. Jeśli ludzie są pewni, że władze obiecują redukcję inflacji i pracują nad tym, stopa będzie niższa” – jest przekonana.
„Najważniejsza jest wiara. Jeśli wierzysz w inflację na poziomie 4%, to na pewno się spełni. Oczekiwania inflacyjne również odgrywają znaczącą rolę. Ważna jest również wytrwałość Banku Centralnego, wspierana efektem budżetowym” – powtórzył szef Ministerstwa Finansów, obiecując, że budżet zostanie tak opracowany, aby zapewnić osiągnięcie tych zaczarowanych 4%.
M. Reszetnikow zawsze starał się nadać dyskusji o stanie rzeczy w gospodarce rosyjskiej, stopie procentowej i inflacji bardziej racjonalne uzasadnienie, przypominając o konieczności podwyższenia taryf za mieszkania i usługi komunalne, środkach rządowych mających na celu ochronę rynku wewnętrznego, reformach instytucjonalnych dla szybkiego uruchomienia gospodarki dostawczej itp.
Ale w końcu ustąpił, uznał cuda stopy procentowej Banku Centralnego i zaczął mówić o miłości. „Osiągnęliśmy większy sukces w walce z inflacją, niż mówi Bank Centralny, w kwietniu-maju mieliśmy stały wzrost inflacji o 5%, a w dwóch tygodniach czerwca - 2%. Ale oprócz wiary w inflację na poziomie 4%, potrzeba przynajmniej trochę miłości do gospodarki. Gospodarka i jej zmiany strukturalne to nie tylko obniżenie stopy…”, - podsumował minister.
energypolicy